Znowu zaskoczenie… kolejny urodzinowy wpis. W tym roku mam dla siebie, dla Was urodzinową niespodziankę, która będzie trochę spóźniona (nie zdążymy na jutro (to nasz wspólny projekt z Tomkiem)). U mnie w rodzinie nigdy nie umieliśmy robić niespodzianek – prezenty dawaliśmy/dostawaliśmy wcześniej, czasem ustalaliśmy co to będzie… dlatego ja pochwalę się już dziś, bo to kolejne moje spełnione marzenie.
Marzenie
Zawsze marzyłam, aby napisać książkę dla dorosłych. Czasem nawet zaczynałam, tworzyłam wiersze do szuflady, teraz piszę bloga… Lubię czytać i pracować nad tekstem. Od kliku lat wydaje mi się, że chce się „przebranżowić” i połączyć swoje życie zawodowe z dorosłymi, ale poszłam uczyć geografii do szkoły podstawowej. Lubię pracę z dziećmi i jakoś ta moja życiowa ścieżka prowadzi mnie po przedszkolach, szkołach i placach zabaw. Marzenie o książce dla dorosłych się przeterminowało. Chyba jednak bardziej siedzę w dziecięcym świecie. Dlatego po wielu miesiącach leżenia w szufladzie moja pierwsza książka dla dzieci wyjdzie na światło dzienne (a może bardziej blask monitora/telefonu – na razie wydajemy książkę w formie pdf). Mam dobry pomysł jak połączyć swoje zamiłowanie do gór, smykałkę przewodnika górskiego ze światem dzieci.
Ten projekt jest też eksperymentem, bo będziemy książkę udostępniać bezpłatnie z możliwością finansowego wsparcia naszej chaty (wszystkie pieniądze ze wsparcia będą wykorzystane w projekcie chata (a planów jest dużo)). Akcja opowieść będzie się rozgrywać na Kretówkach. Można przeczytać dzieciom książkę, a potem przyjechać do nas na wycieczkę i poznać głównych bohaterów i samemu rozwiązać tajemnicę. Puszczam dobrą energię w świat i zapowiedź mojej bajki „O Hani i tajemniczym GSB”! Chwila! Najważniejsze – wdzięczność. Dziękuję wszystkim tym, bez których książka by nie powstała:
- Hani i Ignasiowi – moim dzieciom, które są inspiracją w tej historii
- mojemu mężowi, który zawsze we mnie wierzy i jest techniczną częścią tego projektu
- Robertowi, który podarował nam swój czas i talent i stworzył specjalnie dla nas wyjątkowe ilustracje
- Gosi (Gosia wie za co :))
- Anecie, Ginie, które podjęły się korekty tekstu
- i wielu innym osobom, które czytały, komentowały, wspierały mnie i czasem po prostu są …
36 urodziny i kim teraz jestem?
… starą babą. Żart! Hania mówi, że jestem trochę stara, bo mi włosy zaczynają siwieć. Ja lubię tą siwiznę – dodaje mi mądrości. Czuje się spokojna, spójna, szczęśliwa, czasem zmęczona i smutna. W ostatnim roku wiele zrozumiałam i myślę, że jestem w odpowiednim miejscu. W wieku 36 lat powinniśmy być jak rozwinięty kwiat. Jestem już bardziej na luzie, nie spinam się jak podczas kwitnięcia. Teraz trzeba czerpać radość z bycia pełnym i rozdawać kwiatowe uśmiechy, krople nektaru! Jednak czasem trzeba się zwijać i zamykać w sobie jak kwiaty, gdy zajdzie słońce. Doświadczać wszystkich emocji i pozwolić sobie na łzy i odrobinę egoizmu (bez karania siebie). To trudne i piękne. Miło jest być kwiatem. 100 lat!