chata górska

Chciałabym jak najwięcej czasu spędzać w chacie, szczególnie latem. Jest to też ważne dla dzieci. Letnie dni są cudowne, bo naprawdę większość czasu jesteśmy na zewnątrz. Zupełnie inaczej wygląda granica między domem, a przyrodą w chacie niż w mieście. Otwieram drzwi i jestem na polanie w lesie – magia. W Krakowie otwieram drzwi i widzę klatkę schodową, wychodzę z bloku i co?? – betonowy chodnik i parking. Znowu te alejki w parku… Na Kretówkach nigdy mi się nie nudzi. Przyroda każdego dnia jest inna, daje mi same cudowności.

Zapraszam Was do tych cudowności. Jeśli nie macie wakacyjnych planów to chętnie Was przygarnę do chaty. Będzie mi raźniej i milej, niż samej. Jestem też gotowa przezwyciężyć swój strach i zostać w chacie sama z dziećmi. Nie jest to więc desperackie wołanie o towarzystwo, ale miłe zaproszenie!

TERMINY

Możecie przyjechać w weekendy. Planuję organizowanie rodzinnych wycieczek, wiec trzeba się upewnić czy jesteśmy. Można też wpadać spontanicznie, ale trzeba się liczyć z tym, że może nas nie być (dobrze wcześniej zadzwonić 693 623 036). Będzie mi szczególnie miło jak odwiedzicie nas w tygodniu (od 15 lipca do 15 sierpnia). Od 15 sierpnia też będziemy w Pałoszówce, ale mamy pewne plany związane z Tomkowym urlopem (możecie się podpiąć np. basen w Piwnicznej, wycieczka rowerowa, wypad na Gorc, jakaś baza namiotowa w Beskidzie Niskim).

Gdzie? Jak i po co?

  • DOJAZD

Do Rytra można przyjechać pociągiem, autobusem i samochodem (są parkingi bezpłatne i można tam zostawić auto na dłużej). Z dworca PKP na polanę Kretówki prowadzi czerwony szlak. Polana Kretówki to pierwsza bardzo widokowa polana na tej cześć czerwonego szlaku. Do polany dochodzi niebieski szlak gminny z Młodowa (do nas trzeba jeszcze zejść w las, ale najczęściej po gości wychodzimy na polanę).

Odległość i czas dojścia

Z dworca PKP trzeba przejść 2,4 km i pokonać 365 m przewyższenia. Doświadczonemu piechurowi zajmie to 1 godzinę, a z bagażem i z dzieckiem – 1,5 do 2 godzin. Jeśli podjedziesz autem do parkingu przy tablicy Popradzki Park Krajobrazowy (Zazamcze) to z tej trasy zostaje tylko 1,4 km i 297 m podejścia.

Jeśli odpowiednio się z nami umówicie i z jakiegoś powodu nie dacie rady wejść na górę możemy po Was zjechać (albo po Wasze bagaże).

  • CHATA – WARUNKI

W chacie jest prąd, bieżąca woda (ciepła – jest prysznic), w pełni wyposażona kuchnia (dużo garnków, można jeść z pięknych ceramicznych talerzy z Włocławka), duża łazienka, biała izba i mieszkalne poddasze. W kuchni zwykle gotuje się na tradycyjnym piecu, ale w upały korzystamy z płyty grzewczej i piekarnika elektrycznego. Na poddasze prowadzą strome schodu i dzieci muszą bardzo uważać. Podobnie jak na tarasie, który nie jest zabezpieczony (może wymyślę coś na ten rok). Gości przyjmujemy na poddaszu – są tam trzy łóżka i łóżeczko dla dziecka. W sumie to na poddaszu tylko się śpi, większość życia toczy się w kuchni i na zewnątrz. Chata jest położona na małej polanie w lesie.

  • GOTOWANIE

Gotujemy i sprzątamy razem. Zasada jest taka, że każdy coś ze sobą przynosi i korzystamy z tego razem. Kuchnia to serce domu, dlatego staram się, aby każdy czuł się w niej jak u siebie.

  • FINANSE

W chacie mieszka sowa, która zbiera pieniążki na remont chaty… Jeśli masz ochotę możesz coś wrzucić.

CHATA ZAPRASZA! MY ZAPRASZAMY!

rodzina
Beskid Sądecki, chata górska, dziecko w chacie

a tam ciągle nie ma nas…. To mój 101 wpis. Przeoczyłam 100 wpis na jakieś poważne smęty. Poprawiam się i będę świętować swoje pisanie w 101 tekście. Jest powód do radości, bo mam takie swoje miejsce w wielkim Internecie, w którym zamieszkała część mojego zielonego serca. Temat dzisiejszego wpisu będzie lekki i majowy: lato i nasze rodzinne wycieczki!

Rodzinne pozowanie na polanie, Kretówki, 2018

lato 2019 – rodzinne wycieczki

Przygotowuję dla Was kilka ciekawych propozycji. Razem z Karpacką Duszą organizujemy wyjazdy rodzinne w góry. Pochwalę się, że jest to jedno z moich marzeń, które zrealizuję z Wami w tym roku.

Zapraszamy (na razie można do nas dołączyć na FB, a potem już na szlaku):

Każda wycieczka będzie łączyła w sobie wędrowanie po górach (dostosowane do małych dzieci, również tych w nosidłach, chustach), zabawy dla dzieci i warsztaty (np. skarby zatopione w mydle – wykonanie mydełek glicerynowych, kąpielowe szyszki – musujące kule do kąpieli z szyszką, warsztaty zielarskie). Będę miała okazję do zarażenia Was moimi pasjami: czas w górach, w przyrodzie i wykorzystanie natury w kosmetykach i nie tylko. Wszystko tak zorganizowane, aby było miło i rodzicom i dzieciom.

Wycieczki w okolicach chaty (Odkrywanie ryterskich skarbów, wycieczka ma literę E) można połączyć z dłuższą wizytą w naszej chacie. O warunkach i zasadach jakie panują w naszym domu pisałam tu.

Rodzinne wycieczki – tata z Hanią, Beskid Niski, 2015
Odpoczynek na szlaku, Gorce 2017
Na wieży widokowej, Mogielica, 2018
Rodzinne wycieczki – w drodze na Koskową Górę, Beskid Makowski, 2018

Lato 2019 – poszukujemy przyjaciela chaty

Na sezon letni będę szukać towarzystwa. Nie chcę być sama w chacie z dziećmi. Tomek ma tylko kilka tygodni urlopu, a ja chciałabym całe wakacje siedzieć w przyrodzie. Przyznam się, że troszkę boję się być w lesie sama z dziećmi i jest to również dość nierozsądne. Jeśli sami macie ochotę lub znacie kogoś kto chciałbym kilka dni pomieszkać w górach to zapraszam! Może to być osoba (lub osoby: rodzina, para, grupa przyjaciół) w każdym wieku, która pomoże mi trochę w codziennych sprawach i po prostu spędzi z nami czas. Musi lubić dzieci 😉 i być uczciwa. Ja mam duże zaufanie do ludzi i bardzo bym chciała, aby tak pozostało. Za pomoc ofiaruję dach nad głową, wspólne gotowanie, nocne rozmowy, spacery i świeże powietrze. Szczególnie poszukuję kogoś na terminy: 14-18.07, 21-25.07, 28.07- 1.08 i 11-14.08. Zapraszamy!

Chata zaprasza w całej swojej zieloności!
dziecko w chacie, miszmasz

Może zdziwi Was ten wpis… Jest maj, właśnie mija ostatni dzień bardzo długiego weekendu. Powinno być zielono, wesoło, z relaksem i z wieloma zdjęciami, a ja napisałam: słabość. Będzie to inne spojrzenie na ten temat. Nie będę pisała o walce, ale o tym, że czasem trzeba pogodzić się ze słabością.

Niewiele mam w pamięci chwil, gdy godziłam się ze swoją ułomnością. Jestem człowiekiem, który raczej się nie poddaje. Szczególnie noszę w sercu jedno takie wydarzenie. Na obozie wędrownym w Grecji zdobywaliśmy najwyższy szczyt Olimpu – Mitikas 2918 m. n.p.m. Musieliśmy podzielić się na dwie grupy: osoby, które wejdą na szczyt i część, która jest słabsza i zdobędzie nieco niższe Skolio 2911 m. n.p.m., ale zdecydowanie łatwiej dostępne. Ja postanowiłam poprowadzić grupę, która nie zdobędzie najwyższego szczytu. Najgorsze w tej sytuacji było dla mnie przyznanie się, że mogę nie dać rady i utknę w połowie drogi z przerażeniem. Musiałam się przyznać przed ludźmi, na których mi zależało i dla których zawsze miałam być silną Dżasti. Czasem trzeba pogodzić się z własną słabością, aby nie narażać innych. Wiele mnie to nauczyło. A po za tym mieliśmy super ekipę i bardzo miło wspominam masakryczne zejście asfaltem zakończone słoikiem nutelli.

SŁABOŚĆ MATKI

Każda matka ma pewną słabość do swojego dziecka i nie chodzi tu o to pozytywne znaczenie. Myślę o wadzie, którą mamy i z którą musimy walczyć każdego dnia. Naszą ułomnością są nasze wybujałe oczekiwania wobec dziecka. Tak bardzo bym chciała, żeby moja Hanka skakała po górach jak kozica. Najchętniej zabierałabym ją wszędzie, ale wiem, że nie da rady. Jest to spowodowane jej ciężkimi początkami, jej zdrowie nie pozwala na długi wysiłek. Nasz kwietniowo-majowy weekend przeplatał się słońcem z deszczem. Najchętniej nie zważając na pogodę zrealizowalibyśmy swój plan, który i tak był dostosowany do dzieci, ale nie na deszcz. Ignacy i tak zaliczył w chacie gorączkę. Patrzę czasem na zdjęcia na FB i oglądam 3,5 latki zdobywające szczyty, śpiące w chustach półroczne niemowlęta w Tatrach i mi smutno… muszę się pogodzić z humorami dziecka i być może jego słabością. Trzeba zaakceptować to, że Hanka nie będzie biegać po górach. Muszę walczyć ze sobą, gdy wracamy ze spaceru, dopiero gdy go zaczęliśmy. Hanka chce pobawić się wodą, ziemią, trawą pod chatą, a nie znowu chodzić. Dziecko wie co dla niego najlepsze.

Czasem warto posiedzieć na przełęcz

Za słabościami trzeba walczyć, ale są chwile, które wymagają od nas pogodzenia się z nimi. Jedną z nich jest sytuacja, gdy nasza walka może narazić innych na niebezpieczeństwo czy nieprzyjemności. Drugą okolicznością są słabości, które nie są nasze. Nie wolno na siłę wymagać od innych, aby na naszą prośbę, dla naszego szczęścia, szli na przód. To my musimy zwolnić, szczególnie, jeśli chodzi o dzieci.

Dla nas powolna wspinaczka, dla Hanki wyczyn, pierwsze wakacje w chacie 2016
pozdrawiamy! jakoś ciężko o nasze wspólne zdjęcie z ostatniego pobytu w chacie 😉
i Hanka ze smokiem 😉 a jak! to też walka z swoim strachem