miszmasz

… czyli post wyjaśniający, przepraszający, szukający pretekstu dlaczego tyle czasu nie pisałam…
bo nie byliśmy w naszej chacie od 29 maja (a ja od 28 maja). Wstyd. Nawet Pan Józef, który dogląda domu, dzwonił zapytać co się dzieje.
Wytłumaczę nas z naszej nieobecności… Ja w czerwcu – byłam tu i tam:) W tym czasie udało mi się dwa razy zdobyć zachodnią ścianę Lackowej, zwiedzić Wrocław, odwiedzić Sandomierz i spędzić cudowne 5 dni w Szczawnicy. A ostatni tydzień spędziliśmy z Hanką nad morzem.
DSC02799
mały człowiek i morze
Tomek też się wykazał 🙂 razem z dziadkiem i pomocą babci opiekowali się Hanką, która dzielnie znosiła brak mamy.
To był piękny czas, ale troszkę męczący. Z przyjemnością położę się na polanie Kretówki, na środku przełęczy, z widokiem na dolinę Popradu i odpocznę… już w domu:).
DSC01883
Chciałabym większość lata spędzić w chacie, więc informuję, że przyjmuję gości, którzy będą mi towarzyszyć. W razie braku miejsca jest możliwość rozbicia namiotów… 😀
Proszę Was o wcześniejsze deklaracje terminowe. Spontaniczne odwiedziny też będą miłe – miejsce zawsze gdzieś się znajdzie. Jednak łatwiej będzie mi zaplanować pobyt, gdy będę widziała kto kiedy.
Do zobaczenia w Pałoszówce!! 
PS: Obawiam się, że lipcowych wpisów też będzie niewiele, bo w końcu zdecydowaliśmy się na chatę bez Internetów…