miejsca, miszmasz

Wiem, że zima w tym roku nie dopisała. To jest właśnie taki najgorszy czas, bo większość trudnych zimowych aspektów i tak zostaje, a człowiek nie jest wynagrodzony przez trzask śniegu pod butem, widok magicznych płatków, wieczorne spacery na górkę i zjazdy na sankach. Mamy tylko smog, ubieranie, rozbieranie i myślenie, czy dziecko jest ubrane odpowiednio do pogody. Zimowe miesiące bez śniegu tracą trochę urok.

Mamy swoje sposoby na zimę, ale czasem jest mi ciężko. Bardzo tęsknie za chatą, ale zrezygnowaliśmy z zimowego chatowania. Tęsknie też za latem i wygrzewaniem się na polanie. Jednak w tym roku nie czekam na wiosnę! Rok temu czekałam i okazało się, że wiosna i lato przyszły bardzo szybko i równie prędko minęły. Czas gna do przodu, więc ja uczę się nie czekać, ale cieszyć danym dniem. To naprawdę wymaga ode mnie wiele pracy. Jestem osobą, która lubi aktywności na zewnątrz i działam trochę na słońce… czasem szarość dnia odbiera mi energię.

Zimowe miesiące i miejskie atrakcje

Szukając wczoraj pomysłu na dziś stwierdziłam, że nie jest to łatwe. Kraków daje nam wiele możliwości i jest w czym wybierać i w czym się pogubić. Miasto też jest dość drogie. Czeka nas ogromny wydatek, więc zwróciłam na to uwagę. Większość atrakcji po prostu dość dużo kosztuje (a część z nich nie jest warta takich cen, bo trwa krótki, albo jest byle jaka (przygotowana na zasadzie byle zarobić)) i jeszcze fajnie zjeść obiad na mieście (dla 4 osób).

Można zrobić to niskobudżetowo. Moje ulubione wyjścia to Kopiec Piłsudskiego, Kopiec Krakusa wraz z wędrówką po Podgórzu, czy po prostu spacer bulwarami wiślanymi. Jednak czasem jest taka pogoda, że chcemy się schować pod dachem, a chodzenie po galeriach handlowych uważamy za mękę, a nie przyjemność.

Co udało się zobaczyć?

W tą sobotę wybraliśmy muzeum klocków lego HistoryLand. Tomkowi bardzo się podobało, a mi jako mamie małych dzieci zdecydowanie mniej. Nasze dzieci okazały się za małe, aby podziwiać i zrozumieć wystawę (np. bitwę pod Grunwaldem, czy obronę Westerplatte). Podczas tej zimy najlepiej wspominam nasze wyjścia do teatru Groteska – doskonały pomysł na zimowe miesiące. Zakończyliśmy ten teatralny sezon z wynikiem 4 – 3 przedstawienia razem z dziećmi i jedna nasza randka na „Mistrzu i Małgorzacie”. Uwielbiam też spacery po Krakowie, gdy jest słonecznie. Udało nam się zaliczyć koło widokowe nad Wisłą i to się bardzo podobało całej rodzinie.

Zimowe miesiące i górskie wyprawy

Tej zimy w każdym miesiącu odwiedziliśmy nasze ukochane góry. W grudniu sami z Tomkiem zdobyliśmy Jałowiec w Beskidzie Żywieckim, w styczniu byliśmy całą rodziną w Gorcach, a mi udało się wyrwać na wyjazd kursu Przewodników Beskidzkich 2019-2021. W tym miesiącu również bez dzieci byliśmy na Koziarzu w Beskidzie Sądeckim (tak, to ta góra od Kaczyńskiego). Do chaty pojedziemy w marcu. Mam nadzieje, że jeszcze pod czas kalendarzowej zimy.

Morsowanie – dla nas zupełnie nowa, zimowa atrakcja

Tej zimy zrealizowałam jeszcze jedno marzenie. Dzięki siostrze Tomka i jej mężowi zmotywowaliśmy się i poszliśmy morsować. Udało nam się to na razie dwa razy, ale myślę, że stanie się to naszą, stałą, zimową atrakcją albo nowym sportem ekstremalnym. Dla mnie coś super!

zimowe miesiące to doskonała okazja na morsowanie

Kochani, cieszcie się każdym dniem! Wiem, że czasem to trudno, ale warto nad tym popracować…. życie jest tylko jedno!

PS: Dobrze, też znaleźć sobie coś miłego do robienia w domu. My ostatnio wkręciliśmy się z dziećmi w budowanie z klocków lego. W wolnej chwili zajmuję się jeszcze jednym pomysłem i piszę posty i tworzę prezenty.

miszmasz

Dziś jest do mnie ważny dzień i jutro też. Te dwa święta w moim życiu bardzo ze sobą się łączą. 21 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Przewodnika. 22 lutego jest Dzień Myśli Braterskiej. Ta data nie jest przypadkowa – 22 lutego 1857 r. urodził się gen. Robert Baden-Powell – twórca skauting oraz w 1889 jego żona Olave Baden-Powell. Jest to święto wszystkich harcerzy na całym świecie. Zastanawiacie się co ma wspólnego przewodnik z harcerstwem? Ja nauczyłam się przewodnictwa w drużynie harcerek.

przewodnik, autokar
Gdzieś na wycieczce w Zamościu, 2017

Harcerstwo – styl życia

Już dawno nie miałam na sobie munduru harcerskiego i chyba już go nie założę. Zamieniłam mundur na czerwony polar przewodnika. Jednak zawsze będę harcerką. Dla mnie to sposób życia. Znam harcerzy, którzy nigdy nie byli zrzeszeni w organizacji harcerskiej. To podstawa otwarta na świat oraz innych ludzi, odważna i szukająca rozwiązań. To życie zgodnie z naturą i wiele przydatnych umiejętności. To w harcerstwie zdobyłam swój pierwszy Everest i potem już wszystko było proste. Zawsze będę druhną, nawet gdy będę Wam nalewała kolejny kieliszek wina na tarasie w chacie… Bardzo mnie denerwowało w moim szczepie, że całą harcerskość sprowadzało się do nie picia alkoholu (ale to temat na inny dzień). W „Puszczańskiej Braci” nauczyłam się bycia przewodnikiem i jestem nim każdego dnia dla moich dzieci, męża, przyjaciół.

mama przewodnik
Mama – Przewodnik Beskidzki

Przewodnik beskidzki

Harcerstwo doprowadziło mnie na kurs przewodnika górskiego i do podążania za marzeniem i kupna chaty. Przewodnik turystyczny to również styl życia. Jest nim człowiek otwarty na piękno świata, które umie dostrzec i pokazać innym. Przewodnik będzie otwarty na innych ludzi, ich potrzeby. Z bardziej przyziemnych cech – musi wykazać się umiejętnością szybkiego uczenia i reagowania. Powinien mieć charyzmę i być kreatywny. Oczywiście mówię o ludziach z pasją, a nie z papierem. Nie każdy zawodowy opowiadacz będzie dobrym przewodnikiem.

Myślę, że przewodnik ma wiele harcerskich cech.

W Dniu Przewodnika życzę wszystkim osobom, którzy czują się przewodnikami dla grup turystycznych, dla swoich dzieci, znajomych, drużyn, współpracowników – harcerskości, a za nią idzie odwaga, energia i chęć do życia, do poszukiwań nowych dróg, Everestów…

Jutro, w Dniu Myśli Braterskiej wszystkim osobom, które w sercu czują się harcerzami, życzę, aby byli dobrymi przewodnikami dla swoich rodzin, przyjaciół, drużyn.

miłość

Początek lutego to dobry moment, aby napisać o miłości… Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie. Tu chyba nie ma ekspertów, bo kto może mianować się znawcą kochania. Czy będzie to ktoś kto pokochał raz na zawsze, a może ktoś kto poszukiwał i przeżył wiele miłości? A może ktoś kto na miłość patrzy z boku jak ksiądz?

Ja należę do grupy, która kochała wiele razy i często myliłam miłość z czymś zupełnie innym. To była długa, kręta droga zanim wybrałam właściwą ścieżkę.

MIŁOŚĆ Z PODZIWIANIA

Byli w moim życiu mężczyźni, którzy mi imponowali… Było to w sumie gdzieś na końcu drogi. Zakochiwałam się w przewodnikach, którzy cudownie opowiadali i robili niesamowite rzeczy. Zakochałam się w gitarzyście, którego podziwiałam za to z jaką pasją brał w ręce gitarę i śpiewał z zamkniętymi oczami przy ognisku na bazie namiotowej na Głuchaczkach… Serce mi szybciej biło do rycerza, którego podziwiałam za miłość do damy jego serca… Chociaż coś tu nie pasowało, bo odwzajemnił moje uczucia, na szczęście na odległość i na krótko (ale dedykował mi w radiu romantyczne piosenki i to było piękne).

Dziś wiem, że miłość to nie tylko podziwianie…

KOCHANIE Z SAMOTNOŚCI

To chyba najczęstszy i najsmutniejszy rodzaj pseudo miłości…. wynika ze strachu przed samotnością. To też przeżyłam i było mi bardzo potrzebne. Nauczyłam się, że lepiej być samej, niż z byle kim… Może dzięki temu zaczęłam bardziej kochać samą siebie i doceniać swoje życie samo w sobie niezależnie od tego czy ktoś w nim jest.

Tylko osoba, której dobrze jest samej ze sobą, może prawdziwie kochać.

ROMANTYCZNA MIŁOŚĆ

To miłość, która przytrafia się całe życie w różnych niespodziewanych momentach… O niej piszą poeci i śpiewają piosenkarze. To jest to uczucie z filmów, która przyprawia nas o ból brzucha i motyle. To ta pierwsza miłość, którą tak łatwo pomylić. To ona potrafi rozczarować, zranić, a nawet zniszczyć małżeństwo i doprowadzić do zdrady. Jednak jest to przede wszystkim ta miłość, która jest małą częścią prawdziwej miłości.

U mnie ta miłość objawia się zachwytem… Czasem patrzę na Tomka i czuję zachwyt i myślę: TO JEST MÓJ MĄŻ! TO NIEMOŻLIWE!

Tomek moja miłość

JEDYNA MIŁOŚĆ

Tu nie ma jednej recepty… Jakakolwiek jest Twoja jedyna miłość, ale jeśli myślisz o niej w kategorii cudu to jest właśnie TO! Niezwykłe jest to, że dwoje ludzi spotyka się w tym jedynym dla siebie dobrym momencie i to zauważą i już razem piszą swoją historię. Na tą jedyną miłość składa się wiele rzeczy i spraw. Samo uczucie nie wystarczy. Musi tu być miejsce na zachwyt i codzienne życie, na poczucie humoru i rękaw do wytarcia łez. Do tej miłości przygotowały nas doświadczenia, lata, które pozwoliły nam dojrzeć i ludzie, na których mogliśmy się uczyć. Nasza miłość to wybór, wolność, praca i podziw.

KOCHAJĄCA POSTAWA DO ŚWIATA

Nasza miłość ma jeszcze jedną cechę. Jest to otwartość na świat. Chyba dlatego powstała chata, która bardzo lubi gości i to miejsce w Internecie. Dziwną jesteśmy parą. Z jeden strony zapatrzeni w siebie, a potem idziemy na Bal Przewodnika i każde bawi się osobno, bo trzeba z innymi pogadać. Dajemy sobie dużo wolności, ale nie lubimy być osobno, więc nie korzystamy z tego często.

Za 10 dni Walentynki. Podarujcie sobie dobry czas!

Życzę Wam takiej miłości – cudu!