miszmasz

Kwiecień daje mi wiele powodów do pisania, a milczę… Nie odezwałam się, gdy stuknęło naszemu byciu razem z Tomkiem 8 lat (rocznica ślubu we wrześniu i też 8 lat), nie napisałam nic na swoje 34 urodziny. Nie skomentowałam na blogu powrotu zimy i spędzenia wiosennego wypoczynku na odśnieżaniu i grzaniu się przy piecu… Dużo się dzieje, a chyba czuję się lekko przemęczona. Zabrakło mi słów. W tym roku tak długo czekaliśmy na pierwszy wyjazd do chaty. Zawsze robiliśmy to w marcu, a w tym roku 9 kwietnia otworzyliśmy skrzypiące drzwi do chaty po raz pierwszy w 2021.

kwiecień plecień - lato
12 kwietnia 2021
kwiecień plecień - zima
13 kwietnia 2021

Zapraszam w sezonie 2021

Myślę, że kwiecień to dobry moment, aby zacząć planować kolejny sezon letni w Pałoszówce. Na to zawsze mam wenę i ochotę i czas, aby Was zaprosić do naszego lasu!

W tym roku wiosną trudniej będzie nas złapać w chacie, bo zatrzyma nas duży projekt w mieście. Jest to konsekwencja pewnych decyzji. Jednak wiecie, że nie umiem długo funkcjonować bez przyrody, bo moje serce jest zielone. Myślę, że będzie bardziej spontanicznie, bo trudno zaplanować ile potrwają prace w mieście. Znalazłam fantastyczną grupę na FB, która otworzyła mnie na nową możliwość, czyli chętnie zostawię chatę komuś pod opieką. Plan jest prosty: majowe i czerwcowe weekendy będę starała się spędzać w chacie (być może bez Tomka, więc będę szukała towarzystwa), a lipiec i sierpień mieszkam w lesie na stałe. Odsyłam Was do wcześniejszych wpisów o tym jak funkcjonujemy w chacie: tu i tu.

Przełomowy kwiecień

Ten kwiecień jest dla mnie przełomowy. Czuję, że w tym roku czekają mnie duże zmiany nie tylko dotyczące życia w mieście, ale i tego czym będę zajmować się w najbliższym czasie. Mogłabym rzec, że szukam pracy, ale ja już mam plan na siebie. Myślę, że bardziej poszukuję możliwości, rozwiązań i recepty na moje marzenia również te związane z chatą. W ostateczności poszukam normalnej pracy 😉 …

Skąd brać siłę?

Jadąc dziś hulajnogą w słońcu poczułam się bardzo młoda i silna. Chyba pomyślałam, że jeszcze jestem w tym wieku, że wypada mi jeździć hulajnogą i wcale nie wyglądać elegancko. Mając naście lat myślałam, że 30latkowie są już starzy, ułożeni i dorośli i zawsze jeżdżą samochodem. Teraz wiem, że dorośli też są trochę jak dzieci, tylko mają więcej obowiązków i odpowiedzialności. Staram się żyć taką dorosłością z dodatkiem dziecinnego zachwytu, radości, spontaniczności. Wiem, że są ludzie (w każdym wieku) dorośli taką zgorzkniałą, pretensjonalną starością. Młodość nie jest związana z metryką, ale ze stanem ducha. Młodość daje nam energię i siłę do działania. Myślę, że receptą na młodość jest po prostu miłość do siebie, świata. Może właśnie taka miłość o jakiej pisałam w lutym.

Życzę Wam wiosny – takiej pory roku, w której wszystko budzi się do życia – zieleń, drzewa i takiej wiosny życiowej, kiedy się chce żyć po prostu!