miłość

Macierzyństwo bezbolesne

Staram się omijać tematy dotyczące macierzyństwa… Za dużo przykrych słów pada, gdy rozmawia się o sposobie urodzenia dziecka, karmieniu piersią, szczepieniach, posyłaniu dziecka do żłobka, przedszkola itd. Tyle jadu ile wylewają na siebie matki mnie zadziwia, można by nim obdarować wszystkich polityków, którzy tak nas wkurzają, a i tak by zostało (ale o polityce też nie będziemy rozmawiać). Nie chce się teraz zastanawiać dlaczego tak jest. Głęboko wierzę, w to że każda matka w swoją rolę wchodzi najlepiej jak potrafi.

Dziś będzie o bezbolesnym macierzyństwie

Trafiłam dziś na FB na tekst o tym, że wiele w macierzyństwie boli… i zaczęłam myśleć czy to dobre określenie. Mamy tendencję do przesadzania, albo gloryfikujemy albo demonizujemy bycie matką. Przecież to zwykła rzecz. Naturale jest to, że z miłości dwojga ludzie rodzi się dziecko. Z macierzyństwem jest jak z życiem. Daje radość i ból, ale zwykle toczy się swoim naturalnym biegiem… dzieci rosną, a my się starzejemy.

Poznałam w swoim życiu matki, których macierzyństwo wydawałoby się bardzo bolesne. Są to matki umierających dzieci, matki dzieci niepełnosprawnych, matki czekające, samotne matki i wiele matek z innymi problemami. Są to matki, które nigdy nie powiedziałby, że je boli… Może z czasem sobie zdały z tego sprawy. Tak jak ja teraz widzę, jak było mi ciężko w haniowej chorobie. Jednak wtedy nie myślałam, że boli, bo skupiałam się na teraźniejszości. Czasem czułam ból i strach, ale patrzyłam gdzie indziej.

Dziś przeżywam macierzyństwo bezbolesne. Wszystko wobec tego co przeżywałam wydaje mi się takie proste i naturalne. Jedyne co mnie boli to plecy, ale to przejdzie.

Matki kochane!

To co robicie jest zwyczajne i naturalne. To Wy macie to piękno, które nadaje temu urok.

Ostatnio przeczytałam, że pościelenie rano łóżka może zmienić życie (w 100% się zgadzam i dlatego zawsze ściele). A ja myślę, że umycie się i zrobienie makijażu może zmienić nasze macierzyństwo. Piszę o tym, bo w tekście o którym myślę, napisano, ze chodzenie z brudnymi włosami i brak czasu na kąpiel boli. Na pewno tak jest, ale kto nam każe chodzić nieumytym. Ja mam na to sposoby i zapewniam, że się da (przynajmniej z dwójką dzieci jest to możliwe). Gdy któregoś dnia Tomek wraca z pracy, a ja jestem bez makijażu to wie, że to ten dzień, w którym trochę boli i nie jest najlepiej. To też mi się czasem zdarza.

Podsumowując macierzyństwo nie jest zupełnie bezbolesne. Ale całe życie takie jest… daje i szczęście i rozpacz.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.