Dziś będzie o kobietach na Dzień Kobiet. Może powinien napisać ten wpis mężczyzna? Będzie jednak o kobietach na Dzień Kobiet przez kobietę 🙂 i przez to będzie jednostronnie.
Podziwiam kobiety… Czasem nie mogę się przestać dziwić. A może przykład:
Ona – właścicielka firmy, mama dwójki dzieci i zadbana żona
Jedziemy autem. On wciśnięty z tyłu między dzieci, ona prowadzi samochód. Do niego dzwoni Pani z banku i rozmawia z nim o jego sprawach, ale on daje telefon jej, bo to ona wie…
Nie mogę przestać dziwić się ile potrafią ogarnąć kobiety…
ale… zapomniałam o wstępie
Ten świat jest tak cudownie zrobiony, że kobieta i mężczyzna się uzupełniają i są sobie wzajemnie potrzebni i równi – tu nie ma lepszych i gorszych. Kropka, bo dla mnie to taki aksjomat i nie będę się rozpisywać.
Podziwiam kobiety za upór, siłę i mądrość.
Podziwiam je za to, że potrafią łączyć bycie mamą, żoną i bizneswomen. Jestem również pełna uznania dla kobiet, które pełnią jedną z tych ról. Tak pięknie potrafimy wypełniać swoje powołania.
Ostatnio słuchałam o. Szustaka, który pięknie mówił o kobietach i ich roli (posłuchajcie, tylko dla Pań!). Kobiety prowadzą do Boga, do zbawienia. Myślę, że to jest właśnie najważniejsza nasza rola. W każdej funkcji, którą spełniamy, mamy prowadzić do Boga jako mamy, żony, przyjaciółki. To my musimy dbać o niebo dla naszych mężów i dzieci. Oczywiście mamy moc, żeby to kompletnie zniszczyć.
Nienawidzę kobiet za ich nienawiść.
My potrafimy mocno odczuwać i czasem nie potrafimy kierować emocjami. Krzywdzimy się nawzajem i porównujemy.
Przykład: macierzyństwo
Poczytajcie blogi o macierzyństwie i komentarze – włos się jeży!!!
Która urodziła więcej, która może nazywać się matką, a która nie, która miała cięższy i dłuższy poród, która urodziła przez cc (to już nie kobieta wg. niektórych Pań), która dłużej karmiła piersią, która wcale nie karmiła, która daje Gerbreki i sok z cukrem, która kupiła wolnoobrotową sokowirówkę za 5 tys. zł, która posłała dziecko do żłobka, która siedzi z dzieckiem w domu, która całuje stopki, a która nie… która wcale nie jest mamą
Jednak nie czytajcie!
Każda mama wie co jest najlepsze dla jej dziecka i każda mama jest w innej sytuacji rodzinnej, finansowej i psychicznej i daje ile może sobie, mężowi i dziecku. To też powinien być aksjomat.
Są złe matki, bo nie potrafią, bo same są zagubione, bo same nie zaznały miłości… a nie dlatego, że są po prostu złe i trzeba je zrównać z błotem. Może trzeba popatrzeć szerzej, a nie krytykować i pisać, że ja jestem lepsza.
Są kobiety, które nie są matkami z własnego wyboru lub z wyboru losu. Im też należy się szacunek. Brak powołania lub możliwości do bycia mamą nie jest powodem do powątpiewania w czyjąś kobiecość.
Są kobiety, które realizują się w domu tzw. „kury domowe”. One też są pełnowartościowe i odwalają kawał dobrej roboty… chociaż dzisiejszy świat przelicza nas na pieniądze, a taka kobieta bezpośrednio nie podnosi dochodu gospodarstwa domowego. Popatrz szerzej – pośrednio jak najbardziej tak, bo nie potrzebujesz opiekunki do dziecka, sprzątaczki, kucharki itd… Dom jest czysty, dzieci szczęśliwe, tylko ona czasem zmęczona i niedowartościowana i szara… dlaczego?
Ja teraz też jestem kobietą, która siedzi w domu… i mój mąż wraca do mnie z niedoczekaniem i uśmiechem na twarzy z pracy.
Każda kobieta jest inna i każda wspaniała.
Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma brzydkich kobiet, są tylko niekochane. A ja dopowiem, że są niekochane przez siebie. To jest nasza tajemnica, siła i mądrość: miłość. To jest nasza kobiecość. Ale żeby pokochać świat, mężczyznę, dzieci, w pierwszej kolejności trzeba pokochać siebie! Kochane, w końcu stworzył nas Bóg, a On tworzy tylko to co piękne i dobre!
Czasem sobie to utrudniamy same i sobie nawzajem… odsyłam wyżej.
Z okazji Dnia Kobiet życzę Wam miłości do samych siebie! Wtedy wszystko będzie na swoim miejscu!
I na sam koniec jeszcze raz:
Kobiecość to miłość!