chatkowe SPA, miejsca

Kochane! Tym razem wpis będzie dla Pań :)… Panowie mogą poczytać i pozazdrościć. Zapraszam na kolejny wyjazd z cyklu KOBIETA W LESIE.

Całą zimę myślę o babskim wyjeździe i przygotowuje się do niego (np. testuje na sobie swoje pomysły np. miętowo-czekoladowy peeling), wymyślam też nowe rzeczy. Chciałabym powtórzyć wyjazd kwietniowy do chaty. Takie kobiece wyprawy są super. Można odpocząć od męskiego świata i poczuć siostrzaną solidarność.

Kobiecy trekking na Lackową (zachodnia ściana) – maj 2013

Pałoszówka jest chwilowo trochę niedostępna (nie ma bieżącej wody, nie mam jak wywieźć mnóstwa materiałów, które chce wykorzystać na warsztatach) i postanowiłam zaprosić Was do innej chaty. Jest to dom z mojej listy ulubionych miejsc, które zawsze polecam. Jest to też moja inspiracja, zawsze jak myślę o nas jako gospodarzach agroturystyki to widzę Monikę i Jacka. Myślę o ich podejściu do życia w górach i do ludzi. Ciesze się, że będziecie mogły ich poznać i pojechać ze mną do Chaty na Bucniku. Chciałabym, aby w przyszłości w Pałoszówce moi goście czuli się tak jak ja na Bucniku.

Termin naszego kolejnego wyjazdu z cyklu KOBIETA W LESIE to 24-26 marca 2017. O idei kobiecych wypraw w góry, czyli szpilkingu można poczytać tu i tu.

KOBIETA W GÓRACH, czyli kwiecień 2016, Beskid Sądecki

Organizatorem wyjazdu jak zawsze jest Lackowa, w właściwie jej Górska Strefa Kobiety.

W planach:

Piątek:

  • Spotkanie w Obidzy ok. 19
  • Wieczorne, leśne przejście do chaty na Bucniku (będzie możliwość wywiezienia bagaży)
  • Kolacja z winem (z lokalnej winnicy)

Sobota:

  • Śniadanie
  • Spacer po Beskidzie Sądeckim (trasa do ustalenia)
  • Obiad
  • CHATKOWE SPA, czyli warsztaty kosmetyczne dla każdego (nie będzie trudnych pojęć, chemii, po prostu nauczymy się prostych sposobów na domowe, naturalne kosmetyki i wykorzystywania tego co mamy w domu – czekolada, miód, cukier, oliwa, kakao …):

    – mydła glicerynowe

    – musujące kule do kąpieli

    – aromatyczne sole do kąpieli

    – peelingi do ciała

    – balsamy do ust

    – naturalne dezodoranty

  • Kolacja
  • Babski wieczór

Niedziela

  • Śniadanie
  • Warsztaty plastyczne, czyli pakujemy nasze kosmetyki do pudełka ozdobionego techniką decoupage
  • Obiad
  • powrót do Krakowa (ok. 18)

Cena: 299 zł (zawiera: 2 noclegi, pełne wyżywienie: 2x śniadanie, 2x obiad, 2x kolacja (1x z winem), warsztaty kosmetyczne i plastyczne – wszystko zabieracie ze sobą do domu, opiekę przewodnika beskidzkiego) przy 10 uczestniczkach.

Dużo z Was było zainteresowanych wyjazdem, dlatego proszę o szybkie zgłoszenia 🙂 liczba miejsc ograniczona (10-16). Jakby pojechało nas więcej to cena wyjazdu będzie trochę niższa (koszty rozłożą się na więcej osób). Proszę zgłaszać się u mnie telefonicznie (693 623 036) lub mailowo: biuro@lackowa.pl, paloszowka@gmail.com

Można też dołączyć na nas na FB, gdzie będziemy się umawiać co do transportu itp.

 

miłość

Pewnie nie mam prawa wypowiadać się na temat małżeństwa, bo w takim stanie jestem od ponad 3 lat – marne doświadczenie! a z Tomkiem jestem 3 lata i 10 miesięcy (uuu to jeszcze mniej wiedzy na temat związków)… Nie chce moralizować, doradzać, wymądrzać się, napiszę z okazji Walentynek czym dla mnie jest małżeństwo. Będzie to tylko subiektywna opinia.

Po 3 latach od ślubu zauważyłam coś dziwnego (pewnie mogłam wcześniej, ale przez te 3 lata tyle się działo, że nie miałam jak się nam, sobie przyjrzeć) i jest to fakt, że wcale się nie zmieniłam. Sytuacja, okoliczności są inne i moje zachowania są inne, ale w środku jest taka sama jak przed ślubem, przed moją życiową miłością. Jestem wciąż kochliwa i chce ukierunkować te moje emocje na Tomka, a małżeństwo sprawia, że muszę… Gdy mam jakieś wątpliwości to sakrament małżeństwa daje mi pewności, siłę i wiarę w nas. Dzięki „papierkowi” mam poczucie bezpieczeństwa i stabilności. Bez małżeństwa nie musiałabym się starać, bo zawsze mogłabym odejść… Ślub dał mi energię, aby zawsze walczyć o miłość i dokładać do ognia cały czas, bo to do końca życia. Dla mniej jest to piękne i bardzo ważne.

Kiedyś mama mojej dobrej koleżanki doradzała jej, że nie powinna zamieszkać z chłopkiem przed ślubem. Powodem nie był seks, grzech itd. Chodziło mniej więcej o to, że gdy zamieszkasz z kimś kto nie jest Twoim mężem/Twoją żoną to przy pierwszym problemie, kryzysie spakujesz swoje rzeczy i może po czasie okaże, się że straciłaś/łeś prawdziwą miłość. Małżeństwo daje siłę, żeby problemy rozwiązywać i dawać sobie szansę. Teraz to rozumiem. Nie musicie się ze mną zgadzać, po prostu u mnie to działa. Myślę, że byłam w sytuacji, w której „papier” uratował nasze życie albo złagodził kryzys.

Mądry ksiądz zadał mi kiedyś pytanie: Czy miłość to uczucie, czy wola? Chciałam odpowiedzieć uczucie, ale szybko się zreflektowałam i odpowiedziałam wola. Kiedyś byłam bardzo zakochana uczuciem bardzo silnym i byłam gotowa wszystko zostawić i prać mu skarpetki przez całe życie (z perspektyw czasu wiem, że trwałoby to duużo krócej). Dziś też piorę te przysłowiowe skarpetki, ale jestem świadoma siebie i swojego małżeństwa. Dziękuję Bogu, że wtedy nie pozwolił aby moje uczucie się spełniło i dał mi czas, abym dorosła i dojrzała do mądrej miłości.

Miłość to wybór ścieżki, która prowadzi przez

łagodne Beskidy, wysokie Tatry i bukowy dom.

Miłość to wierność wyznaczonej trasie.”

Życzę Wam MIŁOŚCI, a tym którzy są jeszcze przed DOBREGO MAŁŻEŃSTWA!

chatkowe SPA, miłość

Zbliżają się Walentynki. Święto, które wzbudza skrajne emocje. Ludzie w świeżych związkach najczęściej będą na tak, a stare małżeństwa i osoby samotne często będą marudzić. Będą narzekać osoby, które uważają, że miłość nie potrzebuje małych gestów – kwiatów, czekoladek, prezentów, ale potrzebuje tylko dużych rzeczy – wierności, zaufania. Tak najważniejsze są te wielkie sprawy, ale gdy kulejemy w małych… Długie i stałe związki czasem powiedzą, że Walentynki to tylko komercja i oni okazują sobie miłość zawsze, gdy robią pranie, chodzą do pracy, opiekują się dzieckiem i ja się z tym zgadzam, ale potrzebna jest mięta. Musi być smak, a nie tylko codzienne życie. Czekoladowo-miętowa miłość to taka, gdzie jest słodycz i świeżość i tego Wam życzę. Miłość to również Walentynki i to nie tylko 14 lutego, ale znacznie częściej. Róbcie sobie prezenty, liściki, przytulajcie się i całujcie.

O miłości napiszę więcej za 4 dni, a dziś dam Wam pomysł na prezent 🙂 – czekoladowo-miętowy zestaw kosmetyczny (może potem wspólna kąpiel).

CZEKOLADOWO-MIĘTOWE MYDŁO

Jak robimy mydła z bazy glicerynowej już pisałam tu, dlatego dziś napiszę co dodałam do bazy glicerynowej, żeby powstały takie cuda:

  • część brązowa: kakao, mleko w proszku, starta na tarce czekolada gorzka
  • część zielona: młody jęczmień, glinka zielona, suszona mięta, olejek miętowy

Mydło pięknie wygląda i super pachnie.

CZEKOLADOWO-MIĘTOWE KULE DO KĄPIELI

Przepis również mamy tu. Tym razem do musujących kul dodajemy kakao, startą czekoladę i olejek miętowy. To zdecydowanie moja najlepsza kula. Kolor wody jest trochę nieciekawy, ale kąpiel w miętowej czekoladzie to rekompensuje.

CZEKOLADOWO-MIĘTOWA POMADKA DO UST

Wygląda jak krem czekoladowy, też tak smakuje. Zlizanie pomadki jest nie szkodliwe zupełnie 🙂 Całujcie się :*

W sumie do całego zestawu zmotywował mnie ten wpis i pokazał, że można w ten sposób wykorzystać czekoladę, a ja pomysł przerobiłam po swojemu. Pomadka powstała po stopieniu ze sobą: 1 łyżeczki wosku pszczelego, 2 łyżeczek oleju kokosowego i kostki czekolady + kilka kropel olejku miętowego. Pomadka pachnie obłędnie, nawilża i daje kolor i błysk, następnym razem dodam złoty pigment to będzie się mieniła.

CZEKOLADOWO-MIĘTOWY PEELING

Zmotywowana fajnym pomysłem wczorajszy dzień zakończyłam kąpielą i peelingiem czekoladowo – miętowym. Do pojemniczka dodałam jak zawsze wszystkiego na oko – oliwę z oliwek, kakao, startą czekoladę, cukier i olejek miętowy. Wszystko zużyłam od razu i chyba jest to najlepsza rzecz jaką do tej pory zrobiłam – skóra pachnie czekoladą, od wewnątrz  czuje się zimno (olejek miętowy odświeża i daje uczycie zimna)…. aż chce się żyć i kochać tak walentynkowo 🙂 …

Gotowe zestawy, bez peelingu, bo ten trzeba zjeść ups zużyć od razu…

 

miszmasz

Kiedyś lubiłam zimę (najbardziej tą w górach)… gdy zostałam mamą to się zmieniło. Teraz naprawdę mam dość i muszę przetrwać „byle do wiosny”. Myślę, że gdy Hanka będzie większa to na nowo odkryję uroki zimy, ale jeszcze nie teraz. Zima

Męczy mnie ubieranie dziecka i siebie i to, że Hanka w tej grubej warstwie ubrań nie chce chodzić. Męczy mnie siedzenie w domu, bo smog, bo zimno… Muszę też bardziej uważać na jej zdrowie, a wszelkie zabiegi pielęgnacyjne na zewnątrz wymagają ściągania rękawiczek (a mam straszne problemy z rękami zimą).

Nawet chata zimą trochę mnie męczy, a może nie sama chata… ale bycie mamą zimą w chacie. Hanka nie chce chodzić po śniegu, więc spacery nie wyglądają jak latem. O godzinie 20 oczy mi się kleją i wspominam nasze wariacje na przełęczy o tej porze latem.

Zima jest piękna, ale trudna. Każda mama wie o czym mówię.

Jest pięknie!
Najpiękniejsze barwy zimy – niebieski i biały, bez miejskiej szarości

Sposób na zimę!

Mam kilka sposobów, żeby przetrwać do wiosny.

Jeszcze nie wypracowałam sposobów na zimę w chacie, bo raczej tam nie bywa o tej porze roku z Hanką.  Wszystko przede mną!

Gotuję (to zawsze), piekę ciasta (zimą jakoś więcej, bo chandra, bo jest czas) i opowiadam o tym Hance! Staram się, żeby i ona się nie nudziła. Więcej też się z nią bawię. Czasem tańczymy, a czasem rysujemy.

Wymyślam też nowe rzeczy – moim przebojem zimy 2016/2017 są musujące kule do kąpieli i pomadki do ust.

Uskuteczniamy zimowe wyjścia, gdy tylko pozwala na to pogoda :).

W drodze do Jolinkowa 28.01.2017

Udało nam się nawet wyrwać w dwójkę na Mogielicę. Hanka w tym czasie dobrze bawiła się u dziadków.

Mogielica we dwoje 🙂 29.01.2017

Jest jeszcze jeden niezawodny sposób na zimę dla kobiety – iść do fryzjera 🙂 Efekty w środę.